W piątek (10029.10.10) o 19.40 zebrałyśmy się pod 05 (100planowo ale ciapąg się spóźnił) by wyruszyć do Szczecina. I pojechaliśmy a pociąg jechał i jechał aż zatrzymał się w Szczecinie Głównym. Tam czekał na nas zastęp „Anemone”. Wyruszyłyśmy w ciężką podróż ku Himalajom. (100ulica przy której mieszka dh Ania S.). Po drodze, każda z nas wcieliła się w postać fantastyczną była: wiedźma, która próbowała nas przekonać by iść inną drogą, czarownica, która na przekór wiedźmie miała nam wskazać dobrą drogę, latarnik, który nam oświetlał szlak, dyniarz, który pilnował świecącej się dyni no i poszukiwacze, którzy szukali kopert. Gdy dotarłyśmy na Himalaje zjadłyśmy późną kolację, którą przygotowała dla nas Ania. Następnie dalsza część zbiórki czyli: szukanie po domu dyń i otwieranie kopert. Dopasowywanie fragmentów z owych kopert z tymi, które znalazłyśmy przy dyniach, a następnie czytając i układając w spójną całość poznawałyśmy historię tych, znanych i bardziej znanych, co dla Harcerstwa tak wiele zdziałali. Czy to za granicami naszego pięknego kraju, czy podczas okupacji bądź w latach tuz po niej. Poznałyśmy dzięki temu miejsca, w których są pochowani i będąc teraz w takich miastach jak np. Kraków, Warszawa, Poznań, Gdańsk czy Bydgoszcz warto będzie udać się w miejsca, w których spoczywają, by oddać im cześć. Później rozmundurowałyśmy się i zabrałyśmy za robienie pizzy (100mniami) i ciasteczek (100mniami mniami). I tak czas zleciał nam na gadaniu, pichceniu no i oczywiście jedzeniu. Zanim się obejrzałyśmy była 5.00. Trzeba było kłaść się spać. O dziewiątej pobudka i sprzątanie . A następnie podróż na pociąg i do Świnoujścia. Doszłyśmy do wniosku, że takich imprez potrzeba więcej. To, u której następna nocka?? Tym razem będziemy w już w komplecie 😀
Dorcia 😉
Views: 7