Nie jest sztuką wędrować po wydeptanych ścieżkach.

Nie jest sztuką wędrować po wydeptanych ścieżkach. Sztuką jest znaleźć ścieżkę w bezdrożach. Prawdziwy wędrownik to potrafi. (BiPi)

Wyprawa rozpoczęła się ok. godziny 12:00 w sobotę 13.02.2021. w Międzyzdrojach. Wyruszyliśmy pełni zapału i pozytywnej energii, nie wiedząc, ci może nasz czekać na szlaku. Trasa przebiegała Wzgórzami Kozierowskiego z Międzyzdrojów do Wapnicy. Mimo niewielkiej odległości istniało ryzyko, że na trasie będą głębokie zaspy, a szlak będzie zatarty. Rozpoczęła się wędrówka. Rzeczywiście na podejściu były zaspy, ale szlak na szczęście był w miarę wyraźnie oznakowany… ale do czasu, kiedy znaleźliśmy się na wysokości Wicko-Zalesie. Nie mogąc odnaleźć drogi, postanowiliśmy przejść na przełaj w kierunku drogi (biegnącej równolegle do pasma wzgórz) i jakie było nasze zadowolenie i zdziwienie, gdy okazało się, że wyszliśmy na wyrzutnię rakiet V-3 (trzeba zaznaczyć, że akurat tam przebiegał szlak). Po krótkim odpoczynku i apelu (a tu dużo niespodzianek np.; Jerzy ma już wywiadowcę ;)) ruszyliśmy w drogę, dochodziła 13:15. Dalszy odcinek trasy (mimo półmetrowych zasp, które dawały znać o sobie przy każdym kroku) nie stanowiła już większego problemu. Kierując się z powrotem, już po ulicy, zaszliśmy na stację benzynową by „naładować akumulatory”, po czym udaliśmy się na przystanek autobusowy. Ok. godziny 16:30, zmęczeni i przemoczeni do suchej nitki znaleźliśmy się w Świnoujściu.

Views: 38

Facebook Comments

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.