Dzieciństwo i młodość Na temat dzieciństwa najsławniejszego spośród polskich rycerzy wiemy niewiele. Nieznana jest nawet dokładna data jego urodzin. Historycy najczęściej umiejscawiają ją w gdzieś między rokiem 1370 a 1375. Lata młodzieńcze Zawisza i jego bracia spędzili zapewne tak, jak cała ówczesna młodzież szlachecka: na koniu, w polu, w lesie, trochę przy nadzorowaniu pracy chłopów, więcej na łowach. Uczyli się władać mieczem i kopią, rzucać oszczepem, strzelać z łuku, jeździć konno. Sami zapewne służyli sobie w treningach za przeciwników w rycerskim rzemiośle. Dyskusyjną sprawą pozostaje kwestia wykształcenia młodzieńców. Szlachecka młodzież, tego okresu nieczęsto siadywała do książek, rzadkością była nawet umiejętność czytania. Jednak późniejsze sukcesy na polach dyplomacji świadczą o tym, że jakąś edukację odebrać musiał. Możliwe, że ojciec zaangażował wędrownego kleryka, a może chodził do pobliskiej szkoły parafialnej w Zawichoście lub nawet Sandomierzu. Z całą pewnością znał też język niemiecki, a może i węgierski. Na Krakowskim dworze Nastoletni Zawisza Czarny pojawił się w Krakowie na początku lat 90. XIV w., prawdopodobnie jako członek orszaku jednego z sandomierskich wielmoży. Trudno dziś powiedzieć, czy Zawisza przybywał do Krakowa z własnym rycerskim rynsztunkiem. Możliwe jednak, że ojciec był w stanie zaopatrzyć go w dobrego, osobiście wybranego rumaka bojowego. Atutami Zawiszy z pewnością były jego przymioty osobiste – siła, sprawność, inteligencja, a także doskonała znajomość kultury dworskiej. Okres przebywania na wawelskim dworze był dla Zawiszy czasem zgłębiania tajników wielkiej polityki Władysława Jagiełły i zdobywania znaczących przyjaciół. Na królewskim dworze była także okazja do dalszego doskonalenia rycerskiego rzemiosła, bo tu odbywały się turnieje rycerskie. Można było się zmierzyć z tęższymi rycerzami, nawet o sławie europejskiej. Zawisza Czarny zdołał zabłysnąć na pierwszych turniejach, po raz pierwszy też dane mu było ruszyć na prawdziwą wojnę. Przymioty Zawiszy w krótkim czasie utorowały mu drogę do zrealizowania pierwszego wielkiego marzenia – został pasowany na rycerza, wchodząc tym samym na ścieżkę, którą miał kroczyć do końca życia. |
Małżeństwo
Żoną Zawiszy Czarnego była bratanica biskupa krakowskiego Piotra Wysza – Barbara z Radolina. Zawisza poznał ją zapewne w Krakowie, albo na dworze stryja, albo co jest bardziej prawdopodobne, w orszaku królowej Jadwigi. Małżeństwo Zawiszy jak większość małżeństw było na pewno małżeństwem z rozsądku. Rycerz, który tylko władał mieczem i kopią, musiał się wesprzeć znacznym posagiem. Na temat Barbary nie zachowało się zbyt wiele informacji. Wiadomo, że troszczyła się o majątek męża pod jego nieobecność, a i sama wniosła znaczne wiano: trzy tysiące grzywien i posiadłość rożnowską razem ze świeżo wybudowanym tam zamkiem. Związek Zawiszy z Barbarą trzeba zaliczyć do udanych. Z małżeństwa tego przyszło na świat czterech synów: Marcin, Jan, Stanisław i Zawisza.
Służba u Zygmunta Luksemburskiego
Na dworze Luksemburczyka Zawisza przebywał wielokrotnie, jednak nad przyjaźń z nim przedkładał lojalność wobec polskiej Korony i Władysława Jagiełły. W 1408 r. Sulimczyk wziął udział w przygotowanej przez Zygmunta krucjacie. Jednak zamiast walczyć przeciwko muzułmańskim Turkom, został skierowany do Bośni. Tam dowiedział się o wojnie, jaka lada chwila miała wybuchnąć między Polską i Litwą a zakonem krzyżackim. Pomimo próśb i obietnic Luksemburczyka, który za wszelką cenę chciał utrzymać Zawiszę i wielu innych rycerzy polskich przy sobie, Sulimczyk pozostał wierny Władysławowi Jagielle i wyjechał do Polski.
Udział w bitwie pod Grunwaldem
W czasie kampanii 1410 r. Zawisza i Jan Farurej weszli w skład wielkiej chorągwi królewskiej – oddziału największego i skupiającego najdzielniejszych królewskich rycerzy. Zawisza Czarny był jednym z przedchorągiewnych. Należał do elitarnych wojowników pędzących konno przed własnym chorążym, na samej szpicy formacji i rozbijających kopiami wrogie szyki. Funkcja przedchorągiewnego była powierzana najdzielniejszym i najsprawniejszym rycerzom chorągwi. Oprócz umiejętności musieli oni wykazywać się znakomitą orientacją do szybko zmieniającej się sytuacji w czasie bitwy. Na temat osobistych poczynań Zawiszy Czarnego pod Grunwaldem nie zachowały się żadne wzmianki źródłowe. Należy domyślać się, że był wśród tych którzy sprawnie poradzili sobie z elitą krzyżackiej armii. Natomiast Henryk Sienkiewicz w powieści “Krzyżacy” tak opisuje jego czyn: „ między przedchorągiewnymi, szedł najstraszniejszy ze wszystkich Polaków, Zawisza Czarny herbu Sulima. Pod okropną ręką Zawiszy ginęli bitni mężowie, jakby w tej czarnej zbroi sama śmierć szła im naprzeciw, on zaś walczył z namarszczoną brwią i ściśniętymi nozdrzami, spokojny, uważny, jakby zwykłą odbywał robotę; czasem równo poruszał tarczą i odbijał cios, lecz każdemu błyskowi jego miecza odpowiadał krzyk straszny porażonego męża, a on nie oglądał się nawet i szedł pracując naprzód, jak czarna chmura, z której co chwila piorun wypada.”
Królewski dyplomata
Zwycięstwo nad Krzyżakami nie rozwiązywało wszystkich problemów polskiej Korony. Pokój toruński nie doprowadził do zniszczenia państwa krzyżackiego i wkrótce miał wybuchnąć kolejny konflikt. Co gorsza, Polska formalnie znajdowała się w stanie wojny ze sprzymierzonym z zakonem Królestwem Węgierskim. Problem ten został rozwiązany w dużej mierze dzięki Zawiszy Czarnemu, którego szlachetność i prawdomówność sprawiły, że zaufał mu zarówno Władysław Jagiełło, jak i Zygmunt Luksemburski. Do pojednania i spotkania monarchów doszło na zjeździe w Lubowli w 1412 r. Był to dopiero początek dyplomatycznej kariery Zawiszy Czarnego. W obliczu zbliżającej się kolejnej wojny z zakonem krzyżackim rycerz z Garbowa, udał się kilkakrotnie na Węgry, a także do Czech, gdzie zajmował się werbunkiem najemników do armii polskiej. Wreszcie 18 lipca 1414r., przybył na czele poselstwa do Malborka i osobiście wręczył wielkiemu mistrzowi akt wypowiedzenia wojny. Przeszła ona do historii jako wojna głodowa.
Pod koniec 1414r. Zawisza Czarny został minowany jednym z oficjalnych przedstawicieli królewskich na sobór powszechny w Konstancji. Dzięki temu przebywał w gronie najwybitniejszych ludzi owego czasu: uczonych , polityków, władców, rycerzy. Musiał reprezentować nie tylko siłę mięśni i sprawne władanie bronią, ale i zalety umysłowe. Jego zadanie polegało na obronie polskich interesów, oraz na godnym zaprezentowaniu rodzimego rycerstwa. Sulimczyk wykonał zadanie celująco. |
Views: 36
Facebook Comments