Czuwaj!

Właśnie leżymy w schroniskowych pryczach, przeszło 20 min temu wróciłyśmy z basenu Delfin, w którym świetnie się bawiłyśmy. Była zjeżdżalnia o długości 61m, brodzik dla maluchów i tor pływacki. Niestety godz naszego przyjścia (10019.00) nie pozwoliła nam skorzystać z atrakcji basenowych znajdujących się na zewnątrz. Piłyśmy herbatę o smaku czekoladowo-truflowym i po raz TRZECI na obiad jadłyśmy pierogi ruskie, bo przecież w każdym miejscu smakują inaczej, ale druhna Kasia tego nie rozumie :p

Po radosnym pluskaniu się z Delfinkiem “plusk plusk” znów wypiłyśmy herbatę, by nie było, miłość do gór ujęła nas, więc “Czar miłości” z pewnością nam pomoże.

Dzień zaczął się tradycyjnie, jak to w Bieszczadach – deszczykiem, deszczem….burzą i ulewą 😀 i Sześć błota stóp z pewnością nas nie ominie 😉

Podróż była bardzo wesoła ale i męcząca, słyszałyśmy “diaboliczny śmiech” jednej z dziewczyn młodej daty co bardzo namiętnie, z pasją i emocjami udzielającymi się pasażerom, jechała zrobić niespodziankę swej siostrze, ale nie wiedziała czy ma zmoknąć i przejść 10 km z Ustrzyk do niej czy zadzwonić by po nią przyjechała. To był bardzo filozoficzny dylemat życiowy jej młodego pasjonującego życia. nie wiemy jak się ta historia skończyła, może to i lepiej. 😉

W Ustrzykach Dolnych miałyśmy za zadanie, by samodzielnie spróbować znaleźć nocleg. Byłyśmy we wszystkich parafiach – bez rezultatu, szukałyśmy po kwaterach prywatnych – sytuacja powtórzyła się. Okazało się również, że harcerzy w tym mieście już dawno nie ma, a ich baza turystyczna jest w rękach prywatnych. Stanowi teraz Ośrodek Wypoczynkowy “Magda”. Bez happy endu wróciłyśmy pod Dworzec PKS, skąd już razem pomaszerowałyśmy pod basen kryty, gdzie miałyśmy znacznie wcześniej zarezerwowany nocleg. W zasadzie, trafem szczęśliwym, okazało się że schronisko młodzieżowe jest otwarte (100bo otwiera je właścicielka o godz 17.00) i tym samym zamiast zapłacić za nocleg 120 zł, kosztowała nas ta przyjemność aż 45. Zapewne gdybyśmy miały legitymacje ptsm-owskie to koszt byłby jeszcze niższy. Ale jak to się mówi: “darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”.

Jutro kolejny dzień, w którym to udamy się do Ustrzyk Górnych a stamtąd to Tarnica, Kremenaros, Wielka Rawka lub Mała Rawka staną się dla nas na wyciągnięcie ręki. Na miejscu jednak zdecydujemy.

 

p.s. Dziś Anna oddała swą dłoń Justynie. Będzie się działo. Bo…. emkaes, emkaes… moje kurcze spodnie. 😛

 

{fcomment}

Visits: 19

Czuwaj!!!

Od samego rana miałyśmy zwiedzać Kraków, ale przed tym Pani Magda przygotowała nam pyszną niespodziewajke . A mianowicie jajecznicę!!!.Po sytym ale za to smacznym śniadanku wybrałyśmy się na PODBÓJ KRAKOWA .Tam zwiedziłyśmy wiele zacnych i ciekawych miejsc m.in odwiedziłyśmy śp. Lecha Kaczyńskiego i jego żonę , zwiedziłyśmy także  piękny Wawel , jamę smoczą i wiele ,wiele innych ciekawych miejsc.Po długiej i wyczerpującej bitwie z Krakowem poszłyśmy coś zjeść. Po tym miałyśmy 1 godzinę wolną więc obeszłyśmy cały stary rynek . Spotkałyśmy tam ” lewitującą damę” która utrzymywała się w powietrzu na lasce dotąd rozmyślamy jaka jest jej tajemnica. Zapomniałyśmy wspomnieć że w czasie kiedy druhna Kasia nadawała paczkę spotkałyśmy małego chłopca który nie umiał mówić , postanowiłyśmy  nauczyć go mówić CZUWAJ!!!.Po wszystkim miałyśmy iść po nasze plecaki , podziękować i pożegnać się ale miła Pani gospodyni zrobiła nam pyszną obiado-kolację . po zjedzeniu wyruszyłyśmy dalej. Teraz jesteśmy tu w Rzeszowie, jutro wyruszamy na kolejny podbój tym razem Bieszczad.

{fcomment}

Visits: 7

Dnia 13 lipca wyruszyłyśmy na wędrówkę do Warszawy.W pociągu spotkałyśmy wielu interesujących ludzi a także, kota który okazał się kotką. Próbowałyśmy zasnąć ale hałas nie pozwolił nam usnąć Dezaprobata. Kiedy wreszcie dotarłyśmy do Warszawy choć byłyśmy bardzo zmęczone zwiedziłyśmy wiele ciekawych miejsc w tym Muzeum Powstania Warszawskiego. W ogrodzie Saskim poznałyśmy pana X i jego wiernego chempiona Nemo, który w jednej dłuuuuuuugiej pigułce opowiedział nam historie Warszawy. O godzinie 17.04 wyruszyłyśmy w dalszą podróż do Krakowa. Nocleg załatwiony mamy u bardzo miłej Pani Magdy a teraz walimy w komara. Dobranoc ;*

 

p.s. jutro tj dziś będą nasze wspaniałomyślne foty i coś więcej?!…może 😛

 

{fcomment}

Visits: 4

Termin: 26.07 – 16.08.2014 r

Wyjazd odbędzie się 26 lipca (100niedziela)
Zbiórka o  pod promem . Jest jedna przesiadka w,w PKS. Cała podróż potrwa ok. h, dlatego prosimy o zaopatrzenie dzieci w kanapki i picie.
Powrót 16 sierpnia (100niedziela) planowo o .

Szczecin: zbiórka na dworcu głównym PKP na peronie o godzinie 

powrót:  + krąg, czyli o  będzie można już rozejść się do domów

CZYTAJ DALEJ, WAŻNE INFORMACJE


Miejsce
: Bielice k. Łądka-Zdrój (100Kotlina Kłodzka)
Podstawowe informacje o Bielicach:
• województwo: dolnośląskie
• gmina: Stronie Śląskie
• kraina: Kotlina Kłodzka
• wzniesienie: ok. 690-750 m npm
• GPS Na mapach: 50°16′18″N 17°00′24″E – https://www.google.com/maps/place/50°16’18.0″N+17°00’24.0″E/@50.271667,17.006667,12z/data=!4m2!3m1!1s0x0:0x

• dojazd drogą wojewódzką 392

Teren obozu mieści się między wsią: Bielice a Śnieżnickim Parkiem Narodowym. Jest to wielokrotne miejsce obozowe drużyn, u ujścia potoku na mapie miejsce schronienia turystów do Bielic, na części map oznaczana jako Stronie śląskie. Nie jest to jeszcze najwyższa partia gór choć znajdujący się szczyt Rudawiec zaliczany jest to Korony Gór Polskich, jednak nie wątpliwie są to góry. Już samo obozowisko znajduje się na polanie.

Warunki uczestnictwa:
-wypełnienie i oddanie karty kwalifikacyjnej
– całkowita opłata do
– pełne umundurowanie
– strój słowiański wg wzoru drużyny
– opłacone składki do III kwartału włącznie
– zgoda drużynowego

Visits: 0